wtorek, 23 września 2014

Turkus, róż i beż, czyli pastelowy AVON na paznokciach

Szaro, buro i ponuro więc postanowiłam troszkę rozweselić paznokcie lakierami od AVON. Każdy z innej serii w kolorach: Turquoise Pop, Barely There oraz Wandering Rose. Tym razem nie czerpałam znikąd inspiracji i stworzyłam coś sama:) Tutorialu nie będzie, ponieważ mój prywatny siostrzany fotograf ma urlop ;) Mimo to zapraszam do obejrzenia zdjęć efektu końcowego.

 
Lakiery których użyłam 

















































Efekt końcowy :) 
Mam nadzieję, że Wam się podoba

Pozdrawiam
kosmasia22

poniedziałek, 22 września 2014

Tak, jestem żelomanką :)

Oferta produktów pielęgnacyjnych dostępnych na polskim rynku jest tak obszerna, że nie jestem w stanie pozostać wierna jednemu kosmetykowi. Tak jest w przypadku żeli pod prysznic których mam na chwilę obecną 12 sztuk ;) Dlaczego tak dużo? Na pewno nie dlatego, że myję się 12 razy dziennie. Mam tak, że każdego dnia wybieram inny żel, o innym zapachu i na dane poczucie humoru. Dla niektórych może wydawać się to dziwne, zwłaszcza dla tych którzy od lat używają tego samego produktu do mycia się. Uwielbiam testować nowości, otaczać się milionami zapachów, które są w zasięgu ręki na półce w Rossmanie, Naturze, Super-pharm czy w punkcie Ziaji. Każdy z nich jest od zadań specjalnych. Latem gdy mamy upały uwielbiam cytrusowe, rześkie i odświeżające zapachy, a z kolei zimą mocno kremowe, nawilżające i aromatyczne zapachy, które potrafią niejako "otulić" gdy jest nam zimno :) Przedstawiam dzisiaj moją małą żelową armię, która nieustannie się zmienia.


Żele na lato:

W tym roku Oriflame wypuścił nową serię DISCOVER
dzięki której przenosimy się w różne zakątki świata. Moje dwa przenoszą do Brazylii i na Sycylię:) Żel w kolorze zielonym jest o zapachu owoców tropikalnych, a żółty przypomina nam zapach cytryny i limonki.



















Od lewej mamy całkiem nowy zapach Avonu - Jagody Acai oraz porzeczka. Dla mnie jest obłędny, subtelny, ale zmysłowy. W środku mamy żel z peelingiem 2w1 o nazwie Lagoon i rzeczywiście zapach przypomina nam morską lagunę. Jest rześki i odświeżający. Została słodka malina, nic tylko chciało by się ją zjeść :)


















Original Source ma w swojej ofercie cudowne zapachy, które dokładnie odpowiadają zapachom owoców.






















Nie obeszło by się oczywiście bez ukochanej Ziaji:) Na lato idealnie sprawdzają trzy od prawej, a kremowy, kaszmirowy na sezon jesień/zima. Zapach, który od lat towarzyszy firmie to oliwka. Kolejne to: morski z serii sopot spa i żurawinowo-poziomkowy idealny na poprawę humoru :)


Na zimę również idealnie sprawdzają się żele Dove o kremowej formule. Są dość gęste przez co mamy uczucie dobrego nawilżenia. Zostawiają po sobie delikatny zapach, który długo utrzymuje się na skórze.



Mleczko migdałowe z hibiskusem oraz Granat z werbeną cytrynową.

Zaletą wszystkich tych żeli jest to, że są w przystępnych cenach. Za żaden z nich nie zapłaciłam więcej niż 15zł. Bez względu na to czy żel został kupiony w drogerii czy zamówiony z katalogu z każdego jestem bardzo zadowolona i ciągle czekam na więcej i więcej... 
Pozostaje mi życzyć Wam wielu pachnących długich kąpieli i szybkich pryszniców :)
Pozdrawiam
kosmasia22

poniedziałek, 15 września 2014

Paznokcie w stylu Ombre z Gel finish AVON

Oglądając niedawno kanał na YouTube AVON Makeup TV natrafiłam na tutorial w którym przedstawiono krok po kroku manicure Ombre. Zainspirował mnie on do stworzenia własnej wersji z którą chcę się dzisiaj podzielić:) Do wykonania manicure użyłam:
  •  lakierów z serii GEL finish w kolorach Barely There i Parfait Pink (każdy 9,99 zł)



  •  zwykłej gąbeczki do nakładania podkładu
  • Top coat z essence (7 lub 8 zł)




  • spray przyspieszający wysychanie lakieru AVON (cena w promocji ok. 10 zł)

KROK PO KROKU:

1. Pokrywam paznokcie jedną warstwą lakieru w kolorze Barely There i czekam do wyschnięcia.



2. Nakładam na koniec gąbeczki różowy i beżowy lakier tuż obok siebie i zaczynam robić "pieczątki". Lepiej nabrać mniej lakieru aby wyszedł efekt rozmycia, a granica między dwoma kolorami była słabo widoczna.





3. To normalne, że skórki podczas "pieczętowania" brudzą się lakierem. Wystarczy nasączyć patyczek kosmetyczny zmywaczem i oczyścić.

4. Aby efekt Ombre był dobrze widoczny na paznokciach należy na koniec pokryć je lakierem bezbarwnym lub lakierem utwardzającym topcoat. Dzięki niemu paznokcie pięknie błyszczą ;)



5. Dla niecierpliwych osób takich jak ja idealnym rozwiązaniem jest spray przyspieszający wysychanie lakieru. Trzeba jedynie uważać ponieważ jego formuła jest dość tłusta, więc radziłabym unikać kontaktu np. z laptopem :) Psik i gotowe...


Efekt prezentuje się tak

                       
       



Pozdrawiam ciepło :)
kosmasia22

czwartek, 11 września 2014

dobre, bo...polskie:) część 2 - Bielenda i produkty do demakijażu

Będąc w tym roku na targach kosmetycznych w Hali Stulecia we Wrocławiu z utęsknieniem wypatrywałam stoiska marki Bielenda. Jest to druga firma ( oczywiście polska) tuż po Ziaji do której mam ogromną słabość. Mając dostęp do hurtowni kosmetycznej mogę czasami testować kosmetyki Bielendy z linii produktów profesjonalnych, które używane są w salonach kosmetycznych. Moje zafascynowanie wzięło się stąd, że na targach pani kosmetolog wykonała mi demakijaż twarzy profesjonalnym płynem micelarnym z serii Bielenda Professional. Zakochałam się w nim od pierwszego użycia ;) a raczej w jego zapachu i działaniu. Od tamtej pory gości on na mojej półce w łazience razem z innymi produktami do demakijażu, które zamierzam krótko omówić.

 To tutaj zaczęła się miłość do Bielendy :)
























...a zaczęło się od wspomnianego płynu micelarnego

Może zacznę od strony praktycznej. Łatwo zauważyć pompkę, która znacznie ułatwia nam życie;) Płyn łatwo się dozuje na wacik i szybko możemy przystąpić do demakijażu twarzy. Cudownie zmywa makijaż i daje nam uczucie czystej, odświeżonej buzi. Ogromnym plusem jest jego zapach, zresztą jak reszty kosmetyków z Bielendy. Mają swój charakterystyczny rześki, nieperfumowany i przyjemny zapach. Nie ma co się rozwodzić tylko samemu powąchać:)
A teraz trochę teorii: płyn przeznaczony jest dla każdego rodzaju cery i posiada takie składniki aktywne jak - micele, perła, kawior. Jest prosty w użyciu ponieważ wystarczy nanieść płyn na wacik i przetrzeć nim twarz. Jego pojemność to 300 ml i jest bardzo wydajny. Cena w hurtownii wynosi 26zł, ale w promocji można go kupić za 19zł :)

A skoro mowa o demakijażu twarzy to musimy również zadbać o odpowiedni demakijaż oczu. Z pomocą idzie nam dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust. Przeznaczony jest do wrażliwej skóry powiek i wokół oczu dlatego w jego skład wchodzi rumianek i witamina B5. Aby płyn był gotowy do użycia musimy go najpierw wstrząsnąć aby uzyskać jednolitą konsystencję. Świetnie radzi sobie z każdym tuszem. Gdy makijaż oka jest mocniejszy Bielenda zdecydowanie lepiej sobie radzi  niż Ziaja niebieska do demakijażu oczu. Zawartość płynu to 200ml, a cena wynosi 24zł.



Ostatni element demakijażu to tonik do twarzy. Wcześniejsze kosmetyki były z serii profesjonalnej, natomiast ten można nabyć w drogeriach (swój kupiłam w Naturze za ok. 10zł). Szczerze mówiąc tonik niewiele różni się od tych z "wyższej półki". Opakowanie ma identyczne jak płyn do demakijażu oczu, a zapach znacznie zbliżony do płynu micelarnego:) Jeżeli chodzi o działanie to wcale nie jest gorszy. Dla mniej wtajemniczonych - tonik jest to produkt który ma przywrócić naturalne pH naszej cery dlatego po kontakcie z wodą i np. żelem oczyszczającym należy przetrzeć twarz płynem z nasączonym wacikiem. Zawartość kwasu hialuronowego ma za zadanie nawilżać naszą buzię dlatego po kontakcie z wodą gdy mamy to nieprzyjemne uczucie ściągnięcia warto zastosować tonik :)


Demakijaż jest nieodłącznym elementem codziennej pielęgnacji dlatego warto poświęcić te kilka minut aby nasza twarz wyglądała na czystą, zadbaną i wypoczętą.

I love them <3
Pozdrawiam
kosmasia22